sobota, 16 marca 2013

Broken crown


Na wstępie chcialam powiedzieć, że w kategorii najmniej pasujących tytułów notek, ten zdobywa pierwszą nagrodę.
No, ale nic nie poradzę, "Broken crown" to piosenka, której byłam w stanie słuchać trzysta razy dzienie (komputer policzył) w okresie, kiedy pracowałam nad tym cudeńskiem (nie bójmy się tego słowa), no i ma "crown" w tytule, więc się połączyło. Kiedyś zrobię prawdziwą broken crown, mam nawet pomysł, ale to kiedyś, bo taki diadem to pracochłonne cacko.


Diademy mają to do siebie, że niestety najlepiej wyglądają na głowach i inne zdjęcia po prostu nie pokazują o co chodzi. Skończywszy więc wyplatanie udałam się do przyjaciółki (która do tego dysponuje dobrym aparatem, bo ja tylko idiot camerą) i zapytałam czy by nie mogła zrobić zdjęć. Mogła oczywiście, po to są przyjaciele, ale ponieważ jestem Tajemniczym Człowiekiem, zdjęcia wyglądają jak wyglądają, choć diadem był robiony raczej z myślą o noszeniu go na odkrytą głowę - i twarz. Wtedy zresztą też nieźle wygląda, zwłaszcza przy ciemnych włosach. Na innych nie sprawdzałam ;)
No ale cóż. Macie za to okazję podziwiać moje oczy.


Ogólnie rzecz powstała na zamówienie, wzór nie do końca jest mój - oryginał był robiony zupełnie inną techniką, więc musiałam trochę pozmieniać, ale podobieństwo zostało, dosyć silne. Możecie zresztą sobie porównać, pierwowzór znajdziecie tu


Można się zresztą spodziewać w najbliższym czasie kolejnej takiej rzeczy, bo mam już zamówienie na kolejny.
Ta notka jest taka nieskładna głównie dlatego, że to jest największa i chyba najbardziej skomplikowana rzecz, jaką zrobiłam do tej pory i jestem w lekkim szoku ;)


2 komentarze:

  1. Prześliczne rzeczy tworzysz, a ta praca wyjątkowo kunsztowna ;)
    Wire wrapping to dla mnie czarna magia, nie mogę wyjść z podziwu :O
    ~Miona

    OdpowiedzUsuń