sobota, 8 października 2011

Ważka




Pewien człowiek z internetu zapytał mnie czy potrafiłabym zrobić ("wypleść", dokładnie rzecz biorąc) malutką ważkę. Nie wiedział czy na pewno ją chce, ale ja postanowiłam sprawdzić czy umiem zrobić coś takiego, bo sama byłam ciekawa. Chwilę (dłuższą) to trwało i wymagało kilku prób oraz ciężkich wyrazów, rzucanych w duchu, ale ostatecznie okazało się, że umiem i powstała zawieszka długa na dwa, a szeroka na dwa i pół centymetra. Człowiek ostatecznie stwierdził, że jednak jej nie chce, więc na razie stworzonko mieszka u mnie, co mnie w sumie nawet cieszy, bo jestem z niego nader zadowolona ;-)







4 komentarze:

  1. ależ ty kobieto masz wprawę...

    OdpowiedzUsuń
  2. No właśnie w tego typu działaniach nie bardzo ;-) W wypadku ważki liczył się bardziej pomyślunek niż wprawa - do czego zupełnie nie jestem przyzwyczajona, bo bardzo rzadko robię projekty zanim się za coś zabiorę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za "rewelację" :) A bransoletkę z zegarków "dla tych, co nie liczą czasu" ktoś zarezerwował już zanim zdążyłam wymyślić cenę...:)
    No i ważka jest cudowna, powinnaś robić więcej takich robaczków;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma za co :) I szkoda, że zarezerwował, naprawdę, chociaż nie mogę powiedzieć, że tego kogoś nie rozumiem ;)
    No i cieszę się, że Ci się ważka podoba :)

    OdpowiedzUsuń