poniedziałek, 6 lutego 2012

Ciekawość


Każdy, kto mnie zna, wie, że pośród wielu wielkich miłości, jakie mam w życiu, jedną z głównych są zębatki. Naprawdę, nie wiem skąd mi się wziął ten fetysz, ale uważam, że one są po prostu piękne - jako i biżuteria z nich. Nic więc dziwnego, że do robienia rzeczonej zabierałam się jak pies do jeża od chyba roku. W końcu jednak odważyłam się i jestem całkiem zadowolona z efektu - jasne, że mogłoby być lepiej, ale mi się podoba.
Aktualnie jest zawieszką, ale chyba jednak zamówię zapinki do broszek i zrobię z tego broszkę właśnie.



1 komentarz:

  1. Superowa, a to zielone oko tak spogląda a zębatka się uśmiecha w 360 stopniach:] Ja jak byłam mała kolekcjonowałam kulki takie metalowe od łożysk ale gdzieś przepadły a sądzę, że wiele fajnych rzeczy teraz mogłabym z tego zrobić:]

    OdpowiedzUsuń