poniedziałek, 12 marca 2012

Serce wili


Pamiętacie kolczyki majowe? Już ich nie ma. Jak oplotłam warkocze wokół ramek zaczęłam się rozglądać za czymś do środka i wzrok mój padł właśnie na majówki. Przyłożyłam je do tych ramek, zachwyciłam się i bez mrugnięcia okiem zdemontowałam. Uważam, że wszyscy wyszliśmy na tym świetnie, bo w efekcie powstały najładniejsze kolczyki, jakie do tej pory zrobiłam. To znaczy, moim zdaniem.

No i mają śliczną nazwę dla odmiany. Wzięła się z mojej miłości do Harry'ego Pottera. Zawsze kiedy widzę coś srebrnego i włosopodobnego od razu przypominają mi się wile - istoty, które w świecie J.K Rowling pochodzą z Bułgarii i są takim lądowym odpowiednikiem syren - toteż te srebrne warkocze od razu mi się skojarzyły, a w połączeniu z rudą miedzią, przypomniały mi o wątku Billa Weasleya (rudzielca, jak wszyscy Weasleyowie) i Fleur Delacour, która była ćwierć wilą. To był zresztą bardzo dobry wątek i świetnie poprowadzony - otóż (uwaga, spoilery) Fleur poza tym, że była piękna robiła wrażenie strasznie aroganckiej, pustej i zarozumiałej laski i nikt z bohaterów (i, jak sądzę, czytelników) nie był szczególnie zachwycony faktem iż zakochała się w Billu, który był super gościem. Generalnie odnosiło się wrażenie, że Fleur poleciała tylko na to, że on jest przystojny. Aż tu nagle Billa zaatakował wilkołak - na szczęście nie stało się nic poważnego (znaczy, nie zamienił się w wilkołaka) - ale zostały dość paskudne blizny na twarzy.

Awantura, którą zrobiła Fleur kiedy zorientowała się, że wszyscy myślą, że ona sobie teraz Billa odpuści była naprawdę mistrzowska. Piękna scena i naprawdę fajnie poprowadzona bohaterka, toteż jestem zdania, że do pięknych kolczyków nazwa i skojarzenie pasują jak ulał ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz